Przeglądając strony ukraińskie przypadkiem zajrzałem na ukraińską Wikipedię i włosy stanęły mi dęba. Konkretnie stało się to podczas lektury haseł o UPA i o rzezi wołyńskiej (po ukraińsku nazywa się to elegancko „wołyńską tragedią”). Nie będę owijał w bawełnę – jestem przerażony indoktrynacją, jakiej poddawane jest ukraińskie społeczeństwo przez współczesnych banderowców. Indoktrynacją groźną, bo antypolską.
Przyjrzyjmy się pokrótce stekowi kłamstw występujących w artykule o UPA (tylko na wybrane tematy polskie), bo by odnieść się do całego artykułu, należałoby chyba napisać osobną książkę. Oto wybrane fragmenty (tłumaczenie moje):
W 1921 roku, po „cudzie nad Wisłą”i podpisaniu traktatu ryskiego między ZSRR a Polską, Ukraina została podzielona. Na wszystkich ukraińskich ziemiach Ukraińcy zaczęli doznawać ucisku ze strony panujących państw (w szczególności, „pacyfikacje” w Galicji i na Wołyniu, Hołodomor w USSR).
Po nastaniu radzieckiej władzy na zachodnioukraińskich ziemiach w 1939 roku ludzie witali „wyzwolicieli z polskiej niewoli” – Armię Czerwoną. Jednak radziecka władza okazała się nie mniej okrutna niż polska – kolektywizacja, pacyfikacje (каральні акції).
Wraz z wybuchem II wojny światowej Polacy i Ukraińcy wykorzystywali panujący chaos dla wzajemnej zemsty.
Do UPA w 1943 roku przeszła część ukraińskiej policji; zamiast niej Niemcy stworzyli polską policję, która razem z Niemcami przeprowadzała pacyfikacje (каральні акції) ukraińskiej ludności za wspieranie UPA. To doprowadziło do wystąpień ukraińskich bojówek przeciwko wrogo nastawionym wobec Ukraińców polskich kolonistów a także przeciwko polskim bojówkom. Gdzieniegdzie zagony UPA brały udział w krwawych polsko-ukraińskich starciach, które ze swej strony prowokowali Niemcy.
Na miejsce Ukraińców [ukraińskich policjantów – D.B.] niemiecka okupacyjna administracja nabrała Polaków, którzy okrutnie odnosili się do miejscowych Ukraińców.
Szczególną operacyjno-taktyczną formą akcji UPA były rajdy: niektóre miały bojowy charakter (represje przeciw polskim bojówkom i radzieckim partyzantom)...
W lipcu-sierpniu 1943 roku Niemcy, w celu zniszczenia zagonów UPA, siłami 10 batalionów zmotoryzowanej piechoty i 10 000 niemieckich i polskich policjantów pod dowództwem generała Ericha von dem Bacha-Zelewskiego przeprowadzili atak na terytoria południowego Wołynia.
...Główne dowództwo UPA osiągnęło porozumienie (...) w lutym 1944 roku z polskim podziemiem (Armia Krajowa), o wzajemnym uznaniu walki tych narodów o niepodległość.
Oto Ukraińcy dowiadują się z Wikipedii, że II RP zaprowadziła na „zachodnioukraińskich ziemiach” jakiś potworny terror, jednym tchem wymieniany obok Wielkiego Głodu. Uwadze autorów uchodzi fakt, że osławione „pacyfikacje” Piłsudskiego pochłonęły góra 35 zabitych (ba, są historycy, którzy uważają, że nie było w ogóle ofiar śmiertelnych) a Wielki Głód po stronie sowieckiej – kilka milionów… A nadchodząca w 1939 r. władza sowiecka okazała się „nie mniej okrutna” od polskiej. Mistrzostwo świata w manipulacji!
Nie mniej zakłamane są działania UPA wobec Polaków (czy może raczej Polaków wobec UPA). Polacy są przedstawiani jako wrogo nastawieni wobec Ukraińców „koloniści”, niszczący razem z Niemcami spokojną ludność cywilną, co wywołało słuszną reakcję ukraińskiego podziemia. Szkoda słów na okłamywanie tych krętactw – każdy czytelnik tego bloga może je łatwo zweryfikować.
Sam artykuł o „wołyńskiej tragedii” zapiera dech w piersiach. Oto jego całość:
Wołyńska tragedia – terrorystyczne akcje wobec cywilnej ludności Wołynia, o cechach narodowych i religijnych, ze strony polskich i ukraińskich wojskowych formacji w czasie II wojny światowej. Liczebność ofiar z obu stron nie jest ostatecznie ustalona.
No cóż – po czymś takim można tylko współczuć polskim i ukraińskim historykom, którzy przez kilka lat „produkowali się” na seminariach „Polska-Ukraina”, ustalali przebieg wydarzeń, ilość ofiar… A tu proszę – nic nie wiadomo poza tym, że była jakaś tragedia.
Aż dziw bierze, że tak ważne rzeczy są opisane w ukraińskiej Wikipedii w tak wykoślawiony, propagandowy sposób. Większość Ukraińców wcale nie podchodzi entuzjastycznie do UPA, ba, część z nich jest wobec niej nastawiona bardzo krytycznie. Jako że Wikipedia to „suma wiedzy” tworzących ją internautów, spojrzenie krytyczne powinno znaleźć w niej swoje miejsce – a nic takiego nie ma. Jestem przekonany, że oba wymienione wyżej hasła znajdują się „pod specjalnym nadzorem” odpowiednich służb – wszak na Ukrainie polityką historyczną zajmuje się bezpieka, akurat obecnie znajdująca się pod kuratelą banderowca Juszczenki. Chyba nie przypadkiem oba hasła posiadają zajawkę: „Z pewnych przyczyn ta strona jest chroniona. Mogą ją redagować tylko zarejestrowani użytkownicy”. Chciałoby się zapytać – w jakim urzędzie zarejestrowani?
Niektórzy mówią, że Wikipedia to niewarty uwagi „ściek”, ale niestety wielu ludzi czerpie z niego w dobrej wierze „wodę” – jak widać niekiedy bardzo zatrutą. Jak tak dalej pójdzie, w wyniku ofensywy propagandowej banderowców, na Ukrainie wyrośnie pokolenie czcicieli ludobójców i faszystów, przekonane rzekomych o potwornościach, jakie Polacy zadali Ukraińcom. Czy można mieć nadzieję, że zmieni się to po odejściu Juszczenki i jego ludzi z SB Ukrainy? A może to my Polacy, szczególnie kresowianie, mamy obowiązek wyjść do Ukraińców i pokazać im prawdę o OUN-UPA bez oglądania się na Wikipedie, polityków, mass media i politpoprawnych historyków?
Komentarze